Grażyna Sołtyk
                                                                                                    POLSKI ETOS RODZINNY

W kręgu oddziaływania myśli Stefana Kardynała Wyszyńskiego i nauki Jana Pawła II

Rodzina jest jedną z naczelnych i najtrwalszych wartości w kulturze polskiej. Rodzina – dom rodzinny są ważnymi motywami narodowej kultury (literatury, sztuki, obyczaju) są do dziś punktem odniesienia dla wielu kierunków ludzkiej działalności.

Polskie dzieje, szczególnie historia ostatnich wieków, to doświadczenie między zagrożeniem suwerenności narodu a budowaniem bastionu rodzinnego, wzmacnianiem podstaw trwałości i siły polskiej rodziny.

W polski etos rodzinny, w mądrość naszej rodzinnej kultury wpisują się w sposób szczególny siłą i głębią swej nauki i osobistego świadectwa, dwaj wielcy mężowie, prymas Stefan kardynał Wyszyński i papież Polak Jan Paweł II.

Stefan Kardynał Wyszyński Wielki Prymas Tysiąclecia bardzo często i bardzo wiele mówił o rodzinie. Myśli i wezwania prymasa są i dziś żywe i obecne jak drogowskazy np.:

Rodzina Bogiem silna

Rodzina szkołą bogatszego człowieczeństwa

Ład życia rodzinnego

Polska rodziną rodzin

Analizy społeczne i polityczne dokonywane przez kardynała Wyszyńskiego szczególnie w czas sierpniowego zrywu solidarnościowego są tak przenikliwe i dalekowzroczne, iż dotąd nie straciły nic ze swej aktualności.

Prymas tak oceniał sytuację Polski: "Można więc powiedzieć, że obecny kryzys – jakkolwiek go nazwiemy, bo jest to rzeczywiście labirynt spraw, trudnych do rozeznania – ma również podłoże moralne. Dlatego mówiłem, że musza wziąć górę cztery zasadnicze elementy.

Pierwszy z nich – to pokój Bogu i Jego Kościołowi w naszej Ojczyźnie, aby już nie było nieustannego szczucia w Polsce, przeciwko Kościołowi, przeciwko Chrystusowi i Jego Ewangelii, przeciwko wychowaniu religijnemu i obyczajom chrześcijańskim.

Drugi element – to prymat rodziny w naszym Narodzie, a więc prymat życia, obrony życia, ekonomii rodzinnej, skierowanej ku potrzebom rodziny.

Trzeci element – to prawo do wolności zrzeszania się.

I czwarty – obrona suwerenności narodu.

„Na pewno naród czułby się bezpieczniej i spokojniej, gdyby zrozumiano, że największą wartością w naszym życiu narodowo-państwowym jest rodzina. Skoro tak, to trzeba wszystko skierować ku rodzinie i cała praca musi jej przede wszystkim służyć”.

I inna przenikliwa uwaga z 1981 roku: „Nie idzie o to, aby wymieniać ludzi, tylko o to aby ludzie się odmienili, aby byli inni, aby powiem drastycznie – jedna klika złodziei nie wydarła klucza od kasy państwowej innej klice złodziei. Idzie o odnowę człowieka i ktoś to musi powiedzieć. To jest bardzo niepopularne i strasznie trudno jest to mówić!”

Stefan kardynał Wyszyński widział człowieka i rodzinę w całej prawdzie i we wszystkich wymiarach, w porządku religijno-moralnym, porządku prawno-społecznym, ekonomicznym, narodowym i politycznym.

Przypominał, że te wszystkie wymiary życia ludzkiego na ziemi zbiegają się w rodzinie i tam się najpełniej realizują. Głosił konieczność ładu życia rodzinnego, który jest warunkiem ładu życia narodowego.

Prymas mówił (22 IX 1980) w Warszawie: „Trzeba przyznać pełną wolność rodzinie, uznać prymat rodziny, a w rodzinie prymat życia i jego obrony, trzeba uznać ekonomię rodzinną i zadbać o zaspokojenie potrzeb rodziny".

Wcześniej (26 VIII 1980) na Jasnej Górze wyjaśniał, co to znaczy prymat rodziny: „...Ekonomia narodowa, czyli gospodarka narodowa musi być poniekąd rodzinna. To znaczy całe życie nasze gospodarcze, cały nasz trud, codzienny wysiłek, ... całe życie społeczne musi być ukierunkowane ku rodzinie”.

Z prymatem rodziny (życia i ładu ekonomicznego) wiązał prymas inne doniosłe zadanie rodzinne – wychowania osobistego i społecznego. Prawo rodziny do wychowania dzieci jest bowiem niepodważalnym i niezbywalnym prawem rodziców.

W sytuacji państwa totalitarnego prymas Wyszyński upominał się o podstawowe prawa człowieka , prawo do życia, a także do wolności sumienia i wychowania. Zawsze mówił o wychowaniu do miłości Boga i ludzi, o wychowaniu rodzinnym we właściwej hierarchii wartości. Mówił w 1967 roku: „Nie wolno w szkole bezkarnie pozbawiać dusz dziecięcych tych wartości, tych dóbr materialnych i religijnych, które młodzież wyniosła z rodziny. Nie można prowadzić do rozdźwięku między rodziną a szkołą”.

Dalej Prymas powołuje się na Powszechną Deklarację Praw Człowieka ONZ i inne konwencje międzynarodowe, które gwarantują prawa rodziców do wychowania i wyboru kształcenia dla dzieci zgodnie z ich przekonaniami religijnymi. Wychowanie do życia z Bogiem jest wyzwaniem dla rodziców.

. Dziś nieustannie próbuje się odebrać rodzicom przyrodzone prawo do wychowania dzieci, szczególnie w aspekcie płciowości. Tzw. wychowanie seksualne, a w istocie biologistyczną i oderwaną od wartości i moralności edukację próbuje się wprowadzić do szkół jako obowiązujący przedmiot. Częścią takiej edukacji seksualnej jest instruktaż antykoncepcyjny.

Takie działania nazwał Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae szerzeniem ewangelii śmierci.

Prymas Tysiąclecia już w 1975 roku poruszył to aktualne do dziś zagadnienie. "Wychowanie seksualne – jak my mówimy: wychowanie do życia w rodzinie – nie może polegać na propagandzie rozwodów, środków antykoncepcyjnych, uprawnień do przerywania ciąży, na nauce o chorobach wenerycznych, o sposobach wystrzegania się konsekwencji współżycia dwojga. To jest wywrócenie porządku. Tzw. Wychowanie seksualne, na tym etapie i w tym wymiarze, jest wychowaniem pokolenia, które będzie prowadziło naród do grobu”.

Nauka o rodzinie głoszona przez Prymasa Tysiąclecia była przypomnieniem, a także odkrywaniem na nowo naturalnych i podstawowych praw tej powszechnej i wyjątkowej społeczności.

Równolegle do przekazu Prymasowskiego, myśl o rodzinie, a szczególnie o małżeństwie, jako spotkaniu osób (kobiety i mężczyzny) rozwinął arcybiskup krakowski kardynał Karol Wojtyła. W odkrywczy i charyzmatyczny sposób pokazał niezwykłą przestrzeń ludzkiego życia między miłością i odpowiedzialnością. Jego książka pod takim właśnie tytułem Miłość i odpowiedzialność była i jest ciągle wyzwaniem dla szerzącego się liberalizmu moralnego i hedonizmu, gdzie człowiek staje się przedmiotem użycia i rozrywki i jest pozbawiony najistotniejszych znamion kobiecości i męskości jakimi są powołania do macierzyństwa i ojcostwa.

W poczuciu odpowiedzialności za dar rodzicielstwa duszpasterstwo rodzin w Polsce wykorzystało dynamiczny rozwój nauk biologicznych i medycznych dot. faz cyklu płodności kobiety oraz pierwszych faz rozwoju dziecka od poczęcia i wprowadziło dla rodziców i narzeczonych kursy metod naturalnego planowania rodziny wg polskiej szkoły dr Kramarek oraz kilku znanych szkół światowych.

Owo polskie, historyczne doświadczenie, zarówno polityczne systemu totalitarnego niszczącego rodzinę, jak i duszpasterskie – skutecznego wzmacniania rodziny, mają swój wielki wkład w poszerzenie i pogłębienie wiedzy o rodzinie jaki dokonał się w kościele powszechnym lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych , za pontyfikatu Jana Pawła II.

Wystarczy wspomnieć dokumenty papieskie, tj. Familiaris consortio, List do rodzin, Evangelium vitae, Laborem exercens; dokumenty Stolicy Apostolskiej, tj. Karta Praw Rodziny, dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny, Papieskiej Akademii Życia; także podjęte działania na arenie międzynarodowej np. na konferencjach ONZ w Kairze i Pekinie.

W Roku Rodziny 1994 odbył się w Polsce XVIII Międzynarodowy Kongres Rodziny, podczas którego, specjaliści z całego świata poszukiwali szerszej wiedzy oraz głębszej prawdy o roli rodziny.

Duch poszukiwań zaowocował w Polsce 4 marca 1995 roku międzynarodową konferencją na temat społeczno-ekonomicznej roli rodziny. Wtedy to doszło do niezwykle ważnego pogłębienia refleksji nad przyczynami współczesnego kryzysu i osłabienia rodziny w świecie. Byliśmy świadkami udanej próby syntezy nauk teologicznych i ekonomicznych.

W następnym roku główne tematy warszawskiej konferencji, poszerzone o nowe wypowiedzi ekspertów i były treścią międzynarodowego spotkania na forum Papieskiej Rady ds. Rodziny „Rodzina a gospodarka w społeczeństwie jutra”. Powstał tam dokument (zalecenie) pt. Gospodarka dla rodziny.

Lata dziewięćdziesiąte, odzyskiwanie wolności w III Rzeczypospolitej to czas polskiego zrywu w obronie dzieci poczętych. Zmaganie o prawną ochronę dziecka od poczęcia, przyniosło częściowy sukces legislacyjny, ale też wyzwoliło wiele inicjatyw społecznych na rzecz pomocy matce i dziecku tj. ośrodki adopcyjne, domy pomocy, poradnie. Przede wszystkim jednak, zmieniło wiele ludzkich błędnych poglądów i postaw wynikających z niewiedzy o początku życia.

Polskim doświadczeniem społecznym ostatnich lat jest ogólnopolska akcja duszpasterska promocji Karty Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej. Miejscem promocji był Instytut Studiów nad Rodziną (placówka naukowa i dydaktyczna), założony i kierowany przez arcybiskupa Kazimierza Majdańskiego, wieloletniego członka Prezydium Papieskiej Rady ds. Rodziny. Dnia 3 IV 1991 roku w obecności biskupów z Komisji ds. Rodziny, Nuncjusz Apostolski w Polsce arcybiskup Józef Kowalczyk wręczył KPR senatorom, posłom, przedstawicielom diecezji, parafii różnych środowisk społecznych Karta Praw Rodziny jest fundamentem rozwijających się w Polsce Stowarzyszeń Rodzin Katolickich.

Elementy polityki rodzinnej oparte o Kartę Praw Rodziny oraz społeczną zasadę pomocniczości znalazły się w programie wyborczym AWS „Solidarność”. Bez wnikania w polityczne przyczyny, trzeba stwierdzić, iż nie są realizowane najważniejsze zasady polityki rodzinnej. Wyzwaniem czasu staje się potrzeba pogłębienia refleksji społecznej o prawdę, o suwerenność rodziny i uznanie suwerenności rodziny jako kryterium wsparcia ze strony władz państwowych i samorządowych.

Pierwszym obowiązkiem społeczeństwa (państwa) wobec rodziny jest uznanie podmiotowości rodziny, tego, iż rodzina jako całość, jako wspólnota osób (podmiotów) – najpierw małżonków, a następnie ich dzieci posiada swoją własną, społeczną podmiotowość.

Trzeba niestety stwierdzić, że nawet jeśli podmiotowość rodziny funkcjonuje od jakiegoś czasu w dokumentach politycznych, to kończy swój żywot na płaszczyźnie werbalnej i sloganowej. W praktyce rządzenia rodzina pozostaje ciągle przedmiotem bardziej lub mniej skutecznych działań polityki społecznej, a najczęściej klientem usług pomocy socjalnej i różnego rodzaju świadczeń socjalnych.

Z raportu o sytuacji polskich rodzin wynika, że ogromna rzesza polskich rodzin nie rozwija się samodzielnie i bytuje na granicy przetrwania biologicznego. Niepokojące są takie zjawiska, jak:

- pogłębiające się rozwarstwienie materialne społeczeństwa (tzw. rozwieranie się nożyc zamożności),

- utrwalanie się materialnego upośledzenia rodzin młodych, rozwijających się (wyjątkowo niepokojące zjawisko!),

- utrwalanie się ubóstwa z powodu bezrobocia i wielodzietności (a przecież w rodzinach wielodzietnych wychowuje się 37% młodej populacji),

- brak mieszkań (co 10 małżeństwo nie ma własnego mieszkania, ponad 40% ludności żyje w mieszkaniach przeludnionych, około 40% mieszkań wymaga kapitalnego remontu, rosnące zaległości w opłatach mieszkaniowych grożą eksmisją coraz większej liczby rodzin).

Do tych niepokojących zjawisk dopiszmy i to, że w ostatnich latach ma miejsce – według raportu – „dynamiczny rozwój świadczeń pomocy społecznej”. Rozumiem, że chodzi nie tyle o coraz pełniejsze zaspokajanie potrzeb biedy społecznej, co szybkie rozszerzanie się koniecznych działań pomocowych.

Dlaczego rozwój pomocy społecznej dopisuję do negatywnych zjawisk ustrojowych, jakkolwiek sama w sobie pomoc jest dobrem świadczonym rodzinie będącej w potrzebie? Otóż dlatego, że wszystkie te zjawiska wzięte razem świadczą, że rodzina polska jest bardziej przedmiotem niż podmiotem działań społecznych, politycznych i gospodarczych.

Mimo wielu reform i zmian ustrojowych, w kwestii rodziny tkwimy głęboko w sposobie myślenia marksistowskiego. Nie dziw, że rozwija się pomoc społeczna (dynamicznie). Ubóstwo wymusza ten kierunek działań. Inną sprawą jest skuteczność tej pomocy. To najlepiej mogą ocenić rodziny najuboższe, np. z terenów strukturalnego bezrobocia. Warto to pamiętać, by mieć pewność, że instytucji rodziny trzeba bronić, że trzeba dodawać jej sił, odkrywać jej zagrożenia, głosić prymat naturalnych praw rodziny przed zmiennymi prawami stanowionymi.

W obliczu tak niepokojących zagrożeń, dotykających podstaw bytu wielu polskich rodzin warto przypomnieć główne prawdy o tym, czym jest rodzina, jaką rolę spełnia w dziejach ludzkości, jaką misję ma do spełnienia?

Rodzina – jak powie Jan Paweł II – jest „dziedzictwem ludzkości”, jest nierozerwalnie związana z istotą człowieczeństwa, z dynamiką jego wszechstronnego rozwoju i z jego społecznym charakterem.

Stwórca nadał człowiekowi specjalne uprawnienia i kompetencje i wyznaczył misję. Ta misja ludzkiego życia wykracza poza doczesne bytowanie, poza cele społeczne.

Człowiek jest zdolny do kochania, do przeżywania wolności. Człowiek działa świadomie i dobrowolnie, sam kształtuje swój los, wedle przyjętych zasad. W akcie decyzyjnym człowiek jest niezależny, samowładny – jest suwerenem. Dlatego może podejmować decyzje i za nie odpowiadać. Filozofia szeroko omawia istotę suwerenności człowieka – jako bytu osobowego.

Bliskie jest też szczególnie nam, Polakom, pojęcie suwerenności narodu – państwa. Niepodległość – to słowo dotąd żywe dla większości Polaków; przybiera dziś nowych znaczeń wobec zagrożeń dotyczących suwerenności gospodarczej, prawnej, kulturowej.

Sięgnijmy do skarbnicy myśli Prymasa Tysiaclecia i przwywołajmy wypowiedź ze spotkania opłatkowego w Towarzystwie Przyjaciół KUL w 1980 roku. Wypowiedzi męża stanu stawiającego trafne diagnozy współczesności i przenikliwie wybiegającego w przyszłość.

„Jeżeli zaniepokoi się naród przez walkę z Bogiem, jeżeli osłabi się pozycję Narodu przez zaniedbanie troski o rodzinę, jeśli będzie nieład w życiu gospodarczym, wtedy najpotężniejszy nawet naród nie zdoła się ostać. I wreszcie problem zagrożenia suwerenności, niekoniecznie jakiegoś najazdu. Człowiek traci swą osobistą suwerenność już wtedy, gdy jest wewnętrznie rozłożony, gdy jest rozkład religijny, moralny, rodzinny, obyczajowy”.

Analiza Kardynała Stefana Wyszyńskiego sprzed 20 lat staje się, niestety, coraz bardziej aktualna. Tym bardziej konieczne staje się uznanie w życiu polityczno-społecznym suwerenności rodziny jako niezbędnego ogniwa między suwerenną osobą a suwerennym narodem – państwem.

Dlaczego rodzina jest suwerenna? Musi pozostać suwerenna?

- Bowiem jest niezbędna dla rozwoju człowieka, dla osiągnięcia przez niego celu życia.

- Ma do spełnienia misję, zadania, cele, których nie są w stanie spełnić inne społeczności.

 

W pierwszym rzędzie rodzina staje się naturalnym środowiskiem, gdzie może się realizować „wspólne dobro” wszystkich członków wspólnoty. „Dobro wspólne” – suma takich warunków życia społecznego, w jakim ludzie mogą pełniej i szybciej osiągnąć doskonałość (Mater et Magistra 65, Pacem in terris 58).

Wytwarzanie wspólnych wartości ma zatem doprowadzić do pełnego rozwoju osobowości, do pełni człowieczeństwa.

Na tym właśnie polega szczególna misja rodziny – na zrealizowaniu owych najwyższych celów życiowych. A są nimi (wedle adhortacji Familiaris consortio):

1. Tworzenie wspólnoty osób, której zasadą jest miłość, jedność i nierozerwalność oraz jednakowa godność wszystkich członków.

2. Służba życiu poprzez przekazywanie życia i wychowanie (duchowe rodzenie),

3. Uczestnictwo w rozwoju społeczeństwa. Mieszczą się w tym zagrożenia, tj.

- wyjątkowość miejsca rodziny w społeczeństwie,

- potrzeba współtworzenia przez rodziny polityki rodzinnej oraz podejmowanie odpowiedzialności za przemianę społeczeństwa,

- konieczność uznania przez państwo i przestrzegania w odniesieniu do rodziny zasady pomocniczości, bo ona zabezpiecza zarówno suwerenność rodziny, jak i chroni państwo przed nadmiernymi roszczeniami,

- uznanie i przestrzeganie Karty Praw Rodziny (Stolica Apostolska z 1983),

4. Uczestnictwo w życiu i misji Kościoła.

Jan Paweł II w Liście do Rodzin z okazji Roku Rodziny 1994 napisał: „Jako wspólnota miłości i życia rodzina jest społecznością najmocniej ugruntowaną i w sposób sobie właściwy społecznością suwerenną – choć równocześnie jest to społeczność wielorako uzależniona. Zarówno zasada suwerenności instytucji rodziny, jak też fakt wielorakich uzależnień pozwala mówić o prawach rodziny.

Warto na Kartę Praw Rodziny spojrzeć poprzez pryzmat zasady suwerenności rodziny i zapytać, które z praw przekazywania życia oraz pełnego rozwoju osobowości wszystkich jej członków.

Są nimi te prawa, które zabezpieczają podstawy materialne rodziny, jej godziwy byt, a więc:

- prawo do pracy, z którego wynika

- prawo do godziwego wynagradzania, które łączy się z

- prawem do własności prywatnej, a więc z prawem do pomnażania i zachowania dóbr.

Warto przypomnieć, że obowiązek i prawo do pracy jest nałożone i przyznane człowiekowi, w pierwszym rzędzie przez Stwórcę, a nie przez społeczeństwo. Stąd państwo ma rolę pomocniczą w organizowaniu rynku pracy, w takiej postaci jakiej wymaga należycie rozumiane dobro wspólne.

Programy ekonomiczne, które jako skutek przemian gospodarczych zakładają powstanie i utrzymywanie się wysokiego bezrobocia są z założenia niemoralne, niezgodne z podstawowymi prawami i dobrem człowieka.

Zarówno Prymas kardynał Wyszyński w swojej książce Duch pracy ludzkiej oraz w licznych wypowiedziach pasterskich, jak i później Jan Paweł II w swojej encyklice Laborem exercens nawiązywali do myśli społecznej zawartej w Rerum novarum Leona XIII z 1891 roku i innych społecznych encyklik. Przypominali, że człowiek doskonali się i wzrasta poprzez pracę. Praca bowiem kształtuje osobowość człowieka. Dziś mówi się, iż poprzez pracę człowiek ma udział nie tylko w stwórczym, ale też i zbawczym dziele Boga. Jednym z ważnym aspektów ludzkiej pracy jest sprawiedliwe wynagrodzenie. Prawo do godziwego wynagrodzenia za pracę związane jest dziś z tzw. „płacą rodzinną”, która zabezpiecza godziwe warunki życia pracownika, współmałżonka i dzieci na utrzymaniu i zabezpiecza przyszłość rodziny. Godziwe warunki bytu nie mogą ograniczać się tylko do zabezpieczenia potrzeb materialnych, jak żywienie czy mieszkanie, ale w coraz większym stopniu rozszerzają się na uczestnictwo w życiu społecznym, kulturalnym i w nauce. Jest więc płaca godziwa podstawą codziennej faktycznej samodzielności rodziny – jej indywidualnej suwerenności ekonomicznej.

Takie jest rozumienie „godziwej płacy” w Europejskiej Karcie Społecznej. Polska podpisała tę kartę kilka lat temu, ale z wyłączeniem punktu dotyczącego gwarancji płacowych.. To znaczy, że w Polsce ciągle jest realizowana polityka niskich dochodów rodziny. W Europie zachodniej płaca godziwa (rodzinna) starcza na utrzymanie 4 osób, w Polsce przeciętna płaca na utrzymanie 1,5 osoby.

Jednym z celów płacy godziwej jest zabezpieczenie przyszłości rodziny. Osiąga się to dzięki pomnażaniu własności prywatnej.

Eksperci i naukowcy śledzący wielkie przemiany społeczne, polityczne i gospodarcze w świecie, w ostatnich dziesięcioleciach , zauważają istnienie pewnego ogólnoświatowego trendu w sferze gospodarczej, charakteryzującego się ponownym odkrywaniem istotnych wewnętrznych wartości tkwiących w ideałach prywatnej własności i wolnej przedsiębiorczości.

„Renesans własności prywatnej, jaki rozpoczął się w latach osiemdziesiątych posiada pewną charakterystyczną cechę, która czyni go historycznie szczególnie wyjątkowym. Cechą tą jest znaczny i ciągle rozszerzający się udział akcjonariatu pracowniczego, jako rodzaju własności środków produkcji i metody prywatyzacji przedsiębiorstw będących własnością państwa (...). Kanada, Australia, Wielka Brytania od niedawna również Francja czynią wszystko, aby przyśpieszyć swój rozwój własności pracowniczej, widząc w niej – podobnie jak Stany Zjednoczone – przyszłościowy i niezwykle istotny element ewolucji gospodarki wolnorynkowej, ewolucji przekształcającej drogą dyfuzji (rozproszenia, podziału) produktywnego kapitału i umożliwienia dostępu do kredytów inwestycyjnych – najemnego robotnika i pracownika kapitałowego, czerpiącego swój dochód zarówno z pracy swego intelektu i rąk , jak i też pracy posiadanych przez niego środków produkcji" (Pracownik właścicielem).

Oto nowa perspektywa wybiegająca daleko w XXI wiek.

Cytowany autor to Krzysztof Ludwiniak, prawnik i ekonomista, wieloletni współpracownik Normana Kurlanda – czołowego teoretyka i praktyka własności pracowniczej w USA. Wraz z Kurlandem i innymi specjalistami zakłada w 1984 roku w Ameryce Centrum Sprawiedliwości Ekonomicznej i Społecznej. Jest jednym z dyrektorów tego centrum. Przybliżam postać K. Ludwiniaka, ponieważ w swej książce Pracownik właścicielem zwraca się bezpośrednio do polskiego czytelnika. "Mam nadzieję, że książka ta pomoże Polakom, a być może nie tylko Polakom, sformułować śmiałą, nowoczesną i dojrzałą wizję gospodarki i społeczeństwa przyszłości, wizję odsłaniającą nowe perspektywy cywilizacyjne, w ramach których pełnia suwerenność politycznej i ekonomicznej osoby ludzkiej (i rodziny – dopis autora) stanie się osnową sprawiedliwości społecznej i podstawą budowy człowieczeństwa przyszłości".

Własność prywatna jest nierozerwalnie związana z rodziną, poprzez uznanie praw do współwłasności małżeńskiej, do dziedziczenia, spadku, darowizny.

Własność prywatna zapewnia rodzinie zdrową wolność do spełniania obowiązków, pobudza zaradność, przedsiębiorczość, samowystarczalność.

Należy wyjaśnić, iż własność nie jest rzeczą posiadaną w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale ogólną sumą praw, które osoba, rodzina może posiadać, w odniesieniu do rzeczy. Ogólnie mówiąc jest to prawo do kontroli.

Podstawowe formy własności, to: własność ziemi (najbardziej naturalne dobro własnościowe), własność kapitału, własność pracy ludzkiej – prawo pracownika do wartości przez niego wytworzonej.

Jednym z podstawowych błędów Marksa było to, iż nie uznał, że prywatne posiadanie własności, ze środkami produkcji włącznie, jest nierozerwalnie związane z wolnością także polityczną. Czyżby ciągle straszył nas duch Marksa.

Suwerenność ekonomiczna rodziny jest płaszczyzną, na której realizują się wszystkie prawa i obowiązki, w pierwszym rzędzie prawo do rodzicielstwa i wychowania dzieci.

Szczególną formą suwerenności rodziny mógłby stać się „bon edukacyjny” (czy oświatowy), dzięki któremu rodzice mieliby prawo do swobodnego wyboru szkoły dla swych dzieci, czy to publicznej czy prywatnej, bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Takie rozwiązanie jest dopiero rzeczywistym uznaniem prawa rodziców do wychowania i kierunku kształcenia dziecka.

Zgłębiając dziś w Polsce prawdę o suwerenności rodziny w różnych relacjach społecznych należy przytoczyć słowa orędzia Piusa XII z 1941 roku: „Naród nie dopuszczony do uczestnictwa w obfitości dóbr nie jest bogaty, lecz biedny. Naród mający do dyspozycji nawet mniejsze dobra stanie się i pozostanie ekonomicznie zdrowy”.

Podejmując temat polskiego etosu rodzinnego, któremu trwale patronuje śp. Prymas Tysiąclecia i który ciągle ubogaca Jan Paweł II, musimy pozostawić otwartą kartę przyszłości. Jaka będzie polska rodzina jutra w jednoczącej się Europie, która zdaje się zagubiła prawdę o rodzinie, m.in. nie odnosząc się zupełnie do praw rodziny w traktacie z Maastricht?

Jaka będzie Europa jutra?

Czy parafrazując Stefana kardynała Wyszyńskiego będziemy mogli mówić:

- Europa silna narodem,

- naród silny rodziną,

- rodzina silna Bogiem.